Najnowsze wpisy, strona 5


sty 09 2004 :/
Komentarze: 5

Wszem i wobec ogłaszam, że sprawdzian z matmy zjebany... Może nie tak do końca.. 4 zadania zrobione na 6... Nie wiem co w końcu na koniec dostanę.. A może być i dwója, tylko żeby ona się tak nie pastwiła jakimiś tekstami, albo niezadawała głupich pytań typu "dlaczego ty się nie postarałaś?!" Na które nawet niewiadomo co odpowiadać.. Rozmawiałam dziś z Asią.. Efekt rozmowy : podniosło mnie na duchu.. Rozmawiałam z Jarkiem :) Strasznie fajnie mi się gada, on nawet nie wie, jak mi pomaga tymi rozmowami itp! :)

Dalej, zajeista Marta, dala wczoraj popis na swoim poziomie... Zwalilam niechcący lampkę z iorka ktora oswietla ryby, spadla pokrywa[do srodka akwarium] giotąc rosliny, i omalo nie zabijając ryby.. A jak by tego było mało, lampka[zapalona] zawisła 1/2 cm nad taflą wody.. :/ Slicznie wygląda akwarium z pozgniatanymi roślinami- wspaniale poprostu..

Ps. CHOLERA

cyyytrynka : :
sty 08 2004 Ecch...
Komentarze: 6

Ja chyba cierpię na okres przechodzenia z optymizmu na pesymizm.. Żle mi jest.. Jakos tak w ogóle.. W nauce straszliwie się oposciłam.. Grozi mi 2 z matmy, i jutro piesze spr zeby bylo 3.. Ale jak zwykle zajebista Marta robi olewkę, o nie chce jej się uczyć.. Walić.. jak będzie tak będzie.. Mam zły humor.. Kamila, poklocila się z Natalią więc "odbija" mi Asię.. :/ Boję się, że zostanę sama... Codziennie z Asią umawiamy się, że do mnie przyjdzie, ja czekam, a ona wieczorem dzwoni, że zasiedziała się u Kamili a teraz nie przyjdzie.. W końcu, jak kolejny raz, Asia zadzwoniła wieczorem,  i znow mówiła " wiesz.. musiałam pomoc Kamie przy kompie..." odpowiedziałam " Ok ok.. Rozumiem, kolejny raz musisz naprawiać Kamili kompa, i nie masz dla mnie czasu!" po czym odłożyłam słuchawkę..Nie wiem czy dobrze, ale było mi przykro.. Blizny na ręce się goją, nie wiem czy nie zacznę ich odnawiać [Ania! tylko ty wiesz o co chodzi...] Kręgosłup boli..Żle się ze mną dzieje... :(

Ps. Chciałam wam dać fotki mojego akwarium, ale nie ma go na żadnej stronce, więc nie wiem jak wsadzić..

cyyytrynka : :
sty 06 2004 Kaleka..? Prawie!
Komentarze: 8

Boże! Dzisiaj, na wf robiliśmy takie jaky pompki, rzucając się na ręce z pozycji stojącej.. [zresztą, nie umiem opisać]  i poprostu nie utrzymałam mojego ciała rękami [tzn poprostu źle trzymałam ręce], wygięło mnie strasznie, po czym coś strzeliło blisko kręgoslupa.. Nie mogłam wstać z ziemi.. Facetka się wystraszyła, probowała mnie rozruszać.. Jakoś wstałam, patrzyłam- dziewczyny nie wiedząc co robić uśmiechały się pokrzepiająco. Ja, nigdy uczuć nie pokazuje, więc nie chciałam, żeby wiedziały, że tak mnie boli. Zaczęłam się śmiać, lecz za sekundkę popłynęły mi strumienie łez..Wylądowałam u rehabilitantki.. Różne głupie ćwiczenia itp. Ryczałam i nadal ryczeć mi się chciało. Rehabilitantka stwierdziła, że miałam szczęście.. I to WIELKIE! Mówiła, że gdyby zgięło mnie jakieś 1,2cm niżej, byłabym kaleką. Muszę smarować te okolice jakimś gównem w tubce, jakieś ćwiczenia[ których i tak nie będę robić] i powinnam dużo leżec..-rypie mnie to..Teraz siedzę jak kłoda przy kompie, wszystko mnie boli, mam dość i mam ochotę iść się powiesić...

cyyytrynka : :
sty 05 2004 Nie chce mi się... ;)
Komentarze: 2

Napisałabym notkę ale mi się nie chce ;)

Adios:>

Ps.Może kiedy indziej ;)

Ps2.Dawałam poprostu znak życia :>

cyyytrynka : :
sty 02 2004 Moje wiersze...
Komentarze: 13

Pokarzę Wam dwa moje wiersze..Nie są zbyt optymistyczne ale..

"Cierpienie"

Gdyby tylu schronisk nie było,

jakby się psiakom teraz żyło?

Pod ochroną pracowników, w klatkach są,

mimo iż wolności bardzo chcą.

 

Ludzie okrutni, krzywdę zrobili,

w oczach psów, przestali być mili..

 

Znów w radiu komunikat słychać:

"Pies do drzewa sznurem przywiązany.."

Ludzie już ludźmi nie są..TO TYRANY!

 

Siedząc w klatce,

psy jednak nadal wierzą...

..że ludzie im się sprzymierzą...

 

Kilka dni później,

przyszedł człowiek, w kurtce luźnej..

Pies, rozpoznał swego wroga,

warczał- miała to być przestroga...

Lecz pracownik, źle sygnał odebrał,

żwawo przedmioty jakieś zebrał.

Wyciągnął psa szybkim ruchem,

ostrożnie podrapał go za uchem.

Pies, został uznany za wściekłego,

dalej, domyślcie się wszystkiego...

 

"Nemo"

"O!Nemo!Chcę Nemo!"

dziecko krzyczy.

Mama odmawia,

chłopiec ryczy.

Za chwilę jednak,

sprzedawca welonkę pakuje,

do tego kule, do siatki ładuje.

 

Teraz ta kula,

nowym mieszkaniem jest,

i dziecko "Nemo" daje jeść.

Trochę brudno w niej, o filtra nie ma,

ale dziecko kocha swojego "Nema".

 

Po kilku tygodniach,

welonkowy "Nemo" głodny jest.

Dziecko dawno już zapomniało,

o co w sklepie jęczało.

Nie karmiony, opuszczony,

zaczął chorować ,zabiedzony.

Jak to w takich historiach bywa,

welonkowy "Nemo" w morzu już pływa...

 

 

 

 

 

cyyytrynka : :