cyyytrynka

Kochani! Jestem szczęśliwa jak nigdy dotąd! Poznałam moją miłość:] Jest super! :) Ha! :) Jest słodki, milusi, kochany, uprzejmy, wysłucha, uśmiechnięty..-poprostu IDEAŁ! I kto mi wciskał kity, że ideałów nie ma?:D

Prócz tego, dostałam troszkę kaski, więc byłam na zakupach z Wiką:]  Na dobrą sprawę, na półtorej godzinyn utknęłyśmy w sklepie zoologicznym:] Tego typu sklepy są dla mnei rajem!:] Poteem, zaczęłó mnie irytować, jak łaziłyśy po sklpeach z ciuchami, to, żee Wika oglądała każdy sweterek,bluzeczkę itp..Ja robie zakupy szyko, kupuję i uciekam;) Nie luię dlugo sterczeć... Ale w końcu, ja kzajrzałyśmmy do Top Secret[sklep] znalazłam dwie fajniusie bluzki:)

Pozdrawiam i całłuję Was wszystkich! Piszcie, jak u Was po świętach? :]

Co do tematu notki- zwyczajnie poprostu nie mam pomysłu..Może powinnam zacząć zwyczajnie 'nota1, nota2......'?

Kurde...W moim akwa, jedna ryba umarła na tzw pleśniawkę.... Ciężka choroa do wyleczenia, a co gorsza, cholernie zarażliwa... Choruje już na nią druga ryba... :/ Musze jej robic słone kąpieele tzn w śłoiku z wodą i solą [roztwor] wrzucac codziennie tą rybę po 15 min.. I musze kupić do akwa taki środek Bakotpur, który powinien zatrzymać objawy u innych ryb i nie pozwolić się przenosić...:/ Troche w siebie wierze....[czyt. BAAARDZO WIERZĘ!!! ;]  ]

Ściągam sobie mp3 Discharge[wszystkie piosenki jakie tylko są] i Dead Kennedys? [dodam, że to muzyka punkowa- takowa muza jest JaaaaaaaaMi! ;] :]:]

Dziękuję, za komentarze, pocieszanie, uśmiechy, wyżalanie i za to, że jesteście!:]

Dzięki kochanemu Aniulqowi, powoli, powoli ale skutecznie się podnoszę. Na świat znów patrzę pozytywnie.. Zaczęłam się uśmiechać.. :] Dlatego piszę, tą notkę w podzięce:] :*:*

Jak pewnie zauważyliście zmieniłam szablon, ten chyba lepszy? JaaaaaMi! Daaaaark Elfy są faaajne ;]

Oł blee..Przed chwilą jadłam obiad.. I pierwszy raz w mojej wegetariańskiej karierze, zostałam skazana na patrzenie na  mięso...Golonkę... Poprostu niemogłam patrzeć..Myślałam, że zaraz zwymiotuję. Ale zaradna Marta wzięła talerz ze swoją wersją obiadu , grzecznie przeprosiła i poszła jeść do innego pokoju.. Blee..

Niby śnieg pada, ale przez chwilę i tuż potem robi sie chlapa i zaczyna padaćdeszcz... To ma być świąteczna pogoda?! Phhhhhi...!

Zastanawiam sie, po co mi ten blog, skoro i tak nic waziejszego i tak naprawde nic tego co czuje, nie moge napisac dlatego, ze moja siostra to czyta...? A nie chce, zeby to czytala i o tym wiedziala..

Czasem..sa takie dni, kiedy nie chce mi sie zyc...I dzis, jest taki wlasnie dzien...